2013-09-30

Sterylizacja

Witajcie,

W zeszły piątek, tj. 27.09.2013 Sensi przeszła zabieg sterylizacji. Wreszcie! Trochę się nam wszystko przeciągało, głównie z powodu walki z nużeńcem, podanych sterydów na alergię i hormonów podanych na urojoną ciążę. No nie nudziliśmy się...

Jak już udało się ustabilizować stan Sensi na tyle, żeby nie obawiać się powikłań z tytułu powyższych, podjeliśmy decyzję o zabiegu.
W naszym przypadku decyzja była oczywista, przemyślana i przegadana na samym początku, a wręcz już przy wyborze płci czworonoga. Nie wyobrażałam sobie innej opcji, a już po całej szopce z pierwszą cieczką i powikłaniach po niej, tylko czekaliśmy aż będzie możliwość bezpiecznego przeprowadzenia zabiegu.

Dzisiejszy wpis będzie oczywiście o sterylizacji i przygotowaniach do zabiegu, a także o opiece i zaleceniach pozabiegowych.

Pierwsza i podstawowa rzecz, żeby wszystko było jasne, jeśli ktoś jeszcze nie złapał klimatu!
TAK, JESTEM ZWOLENNIKIEM STERYLIZACJI I KASTRACJI ZWIERZĄT!!! 
Jak ktoś ma wątpliwości i pytania, czy to aby dobra rzecz, to zapraszam do schroniska na wolontariat. Myślę 2 tygodnie wystarczą, by przekonać każdego, że to właściwy tok myślenia.
Szczególnie ważną kwestią jest to w przypadku takich ras, jak bulle - moim skromnym zdaniem. Ras, które mają taką, a nie inna opinię. Ras, którym z powodu tej opinii jest bardzo ciężko znaleźć odpowiedni dom. Ras, które nieodpowiednio prowadzone, mogą stanowić zagrożenie.
Bo o ile, szczekającego z boksu jaminka, nazwiemy po prostu "jazgotem" lub "psina z charakterkiem", to ujadającego przez kraty amstaffa, czy pitbulla większość ludzi zaliczy do "agresywnych", a wręcz morderców. Psy takie, które potrzebują więcej uwagi, najczęściej dogorywają przez całe swoje życie w schronisku, a coraz częściej są po prostu usypiane, jak tylko ośmielą się szczeknąć na człowieka. I to sa tylko te psy, które trafiają do schroniska. Nie wspomnę o psach rozmnażanych i hodowanych do walk lub tzw. "szpanu". No temat rzeka po prostu... Nie ja pierwsza i nie ostatnia ten temat poruszam...
I ktoś może mi zarzucić hipokryzję, bo skoro jestem przeciwniczką pseudohodowli i "reklamuję" sterylizację, to co robi z nami Sensi?! Pies bez rodowodu, kupiony za kilkaset złotych od młodego chłopaka... Ano robi tyle, że dopiero po pojawieniu sie Sensi w naszym życiu, zaczeliśmy interesować się dogłębniej całym, nazwijmy to "pieskim światkiem". I tak naprawdę dopiero wtedy uświadomiliśmy sobie ogrom problemu itd. Gdybyśmy mieli jeszcze raz podjąć ta decyzję, napewno wzielibyśmy szczeniaka ze sprawdzonej hodowli lub adoptowali psa ze schroniska/fundacji.

Dobra, ale wracając do sedna...

Sterylizacja - Kiedy i gdzie?

   -  Przede wszystkim należy wybrać dobry gabinet i zaplanować zabieg. Nic na łapu-capu, bo możemy bardziej zaszkodzić, niż pomóc.
  - Większość weterynarzy zaleca sterylizację najwcześniej po pierwszej cieczce. Według najnowszych badań śmiało można sterylizować już przed pierwszą cieczką, ale zdania są podzielone. I o ile tak wczesny zabieg ogranicza praktycznie do zera ryzyko guzów gruczołu mlekowego czy ciaży urojonej, to są obawy co do większej skłonności do otyłości, nietrzymania moczu itp.
    -   Sterylizacja powinna być przeprowadzona ok. 2-3 miesiące po ostatniej cieczce.

Zasada jest jedna - to my odpowiadamy za naszego czworonoga i decyzja o zabiegu i jego czasie powinna uwzględniać, jako najważniejszy czynnik, dobro i zdrowie psa. 

Zalety sterylizacji :

 - brak rui, plamień i sfory psów pod domem :)
 - unikamy ucieczek suki w okresie rui
 - mniejsze ryzyko guzów gruczołów mlecznych
 - nie ma ryzyka guzów narządów rozrodczych, ropomacicza
 - brak ciąży urojonej
 - sterylizacja zapobiega ciąży i niechcianym szczeniętom

... a twierdzenie, że suka chociaż raz w życiu musi mieć szczenięta, to największa bzdura, jaką rozpowszechniają ludzie!!!

Komplikacje :

 - odszczep tkanki jajnika - suka ma wtedy normalne objawy rujowe. W takim wypadku konieczny jest kolejny zabieg lub podawanie hormonów
 - ciąża urojona - może wystąpic, jeśli sterylizacja przeprowadzona była w nieodpowiednim czasie
 - otyłość
 - nietrzymanie moczu - częściej występuje u suk ras dużych i po zbyt wczesnej sterylizacji.

Wszystkie wymienione komplikacje, poza otyłością, występują bardzo rzadko. Natomiast dobrze jest mieć świadomość, co może się wydarzyć. W przypadku otyłości problem często pojawia się z winy człowieka i nieodpowiedniego żywienia psa, przy braku odpowiedniej dawki ruchu.


Jak przygotować sukę do sterylizacji?

 - wykonać badanie krwi
 - opcjonalnie wykonać EKG i echo serca
 - zaopatrzyć się w kubrak/kołnierz -> najczęściej dostajemy takowy od weterynarza "w pakiecie"
 - przygotować czyste, miękkie posłanie - najlepiej na ziemi. Należy upewnić się, że pies nie spadnie i nie zrobi sobie krzywdy, próbując się podnieśc po zabiegu
 - przygotować koc - po narkozie zwierzaki zazwyczaj mają obniżoną temperaturę ciała i po prostu marzną. Można dodatkowo ogrzewać psa termoforem, butelkami z ciepłą wodą itp. Organizm szybciej ozyska ciepłotę i dojdzie do siebie po narkozie
 - przygotować się na sprzątanie :) np. wymiocin
 - co najmniej 12 godzin przed zabiegiem należy zrobić psu głodówkę

 

Opieka po sterylizacji :

 - jedzenie podajemy najwcześniej ok. 6 godzin po zabiegu, wodę można podać trochę wcześniej
 - ogrzewamy psiurę w trakcie wybudzania
 - warto podłożyc ręczniki lub maty - po narkozie psy często nie są w stanie kontrolować wydalania kału i moczu
 - na czas rekonwalescencji należy ograniczyć aktywność fizyczną - nie chcemy zerwania szwów
 - do 24h po zabiegu pies powinien już się normalnie załatwić - jeśli nie, warto udac się na kontrolę do weta
 - suka powinna zjawić się na kontroli dzień lub dwa po zabiegu
 - nie ściągamy kaftanika/kołnierza - nie chcemy rozmemłanej rany i wytarganych szwów
 - ranę możemy przemywać Rivanolem
 - zdjęcie szwów następuje 10 dni po zabiegu
 - po sterylizacji podajemy psu karmę light lub zmniejszamy dawkę dotychczasowej karmy, zapewniamy psu odpowiednią dawkę ruchu - inczej grubasek gwarantowany


To takie moje w skrócie know-how na temat sterylizacji :) Mam nadzieję, że ma to ręce i nogi i chociaż jednej osobie pozwoli podjąc właściwą decyzję.

Ciekawa jestem, jakie wy macie zdanie na temat sterylizacji i jak to wyglądało w przypadku waszych psów/kotów? Jakie macie doświadczenia w tym temacie? Zachęcam do komentowania :)

Pozdrawiamy!

8 komentarzy:

  1. W całości zgadzam się z tym, że przeciwnicy sterylizacji/kastracji powinni pójść do schroniska i wtedy większość zweryfikowałaby swoje poglądy.

    OdpowiedzUsuń
  2. My wzięliśmy Czarę ze schroniska, więc była oczywiście wysterylizowana. Ja nawet początkowo nie chciałam suczki, bo nie pomyślałam o tym, że w schronisku od razu robią zabieg. Jestem jak najbardziej za sterylizacją, szczególnie gdy słyszę teksty w stylu: "jaki piękny piesek, może by tak zrobić małe pieski?"... A kto potem te biedne pieski weźmie? Efekt wiadomo jaki - przepełnione schroniska. Dobrze, że coraz więcej się mówi o sterylizacji i kastracji psów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Problem w tym, że nie każde schronisko kastruje/sterylizuje. Znam takie, gdzie się tego nie robi lub robi w ograniczonym zakresie. Jest to łatwe źródło psów w typie ras do pseudohodowli ;/

      Usuń
  3. Dobrze, że Sensi dobrze się czuje pk zabiegu :). Ja sterlizację również popieram, moja Chersi miała ją przeprowadzoną w tym roku w wakacje. Od razu jak się przebudziła, a zrobiła to bardzo szybko, zaczęła chodzić po całym gabinecie i przeszkadzać :D. Żadnych komplikacji nie ma i nie było (tfu tfu tfu), a miśka nie jest grubaskiem. Teraz czekamy na pierwszą cieczkę Kiby i planujemy jej zabieg :).

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny post ,zgadzam się z Tobą w 100 % . Czikę sterylizowałam w październiku 2012 i nie żałuję tej decyzji . Pies się nie zmienił ,nie tyje (ale ruchu musi mieć sporo) ,wystarczyła moja 2 tygodniowa choroba w ziemie i od razu 1kg w górę :)
    Jestem za sterylizacją !!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Mój Bonzo jest ze schroniska w Józefowie pod Warszawą i nie był wykastrowany, niestety. Na szczęście mamy to już za sobą od roku i żadne nawet najmniejsze problemy z tyciem się nie pojawiły. Super, że Sensi się dobrze czuje. Mam nadzieję, że te paskudne choróbska odczepią się już na dobre, bo przecież ile można :) BTW pokazałam mamie Wasz filmik z pierwszymi dwoma miesiącami Sensi u Was - przepadła na dobre! Widziałam, że podczytywała potem Waszego bloga :)
    Pozdrawiam i wszystkich zachęcam do kastrowania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My wyciągneliśmy Olimpa z Raciborza i tez był bez kastracji, przez co niezbyt ciekawi ludzie się nim interesowali. Młody, zdrowy, potężny samiec bez kastracji - pseudo albo walki ;/ Olimpowi się udało.
      Tez mamy nadzieję, że po sterylce już się Sensi ustabilizuje i nie będę musiała tak często weta odwiedzać :)
      A mamę pozdrawiamy serdecznie :D hehe aż sobie ten filmik muszę puścić po raz kolejny ;)

      Usuń
  6. Cieszę się, że macie to już za sobą! Super decyzja :) My to zrobiłyśmy w przypadku obu dziewczyn zaraz po pierwszej ciecze i nie żałuję kompletnie.
    Co do powikłań, ludzie się strasznie boją otyłości. Przecież to my sypiemy do miski i panujemy nad tą ilością jak i ruchem, wiadomo że tendencje są co nie znaczy że pies ma być otyły! Moje obie mają kondycję idealną mimo iż jak tylko odkręcę śrbkę to zaraz wtyją. Trzeba się pilnować.

    OdpowiedzUsuń