Taka maniunia byłam

To niesamowite, jak to nasze futro szybko rośnie!

Schronisko w Jastrzębiu-Zdroju

Znajdź nas na Facebooku. Cudowne psy czekają na dom!

Znajdź nas na Facebooku

Pełną gelerię fotek i aktualne aktualności znajdziecie na Facebooku!

Stowarzyszenie Boksery Niczyje

Zapraszamy do Naszych Przyjaciół - pomogli Olimpowi, Zarze, Tysonowi.

Bullterrier Tyson szuka domu

Najlepszy dom poszukiwany :).

2015-08-21

Testing

Wsysło nas na trochę...

I zapewne jeszcze chwilę tak będzie - chociaż cicho się łudzę, że w całym tym zamieszaniu znajdę jednak czas na bloga :) Pojawiamy się częściej na Fajsbuniu i tam zapraszamy Was serdecznie. Przyczyna jest bardzo prosta - tam jest łatwiej i szybciej notki umieścić.

Co u Nas?
Ano, sporo zmian, ale to w innym poście :)

Dziś na tapecie będzie testowanie :)

Jakiś czas temu na FB informowaliśmy o zakupie pasa do biegania z psem :) Biedronkowy wypas ;)
Dziś Wam trochę o nim napiszemy. Napiszemy Wam również, co myślimy o produkcie, który otrzymaliśmy do testowania od sklepu internetowego naszezoo.pl

A więc po kolei :)

Pas z Biedronki wygląda tak:

No i powiem Wam, że szału nie ma :) Ale zasadniczo tego się spodziewaliśmy. Na zakup Pańcia skusiła się tylko w ramach sprawdzenia, jak na amortyzowaną smycz i taki wynalazek zareagują psy :) Bo w dalszym ciągu nie potrafimy się zdecydować na jakiś porządny model pasa i smyczy. Za duży wybór jest chyba :D

Na dzień dobry ściągnęłam tą dużą saszetkę, zaraz potem to drugie odblaskowe "niewiemcoto". Została tylko kieszonka na telefon. Wszystkie inne, zbędne przy bieganiu bajery, poszły w odstawkę. Pas wykonany jest z grubej gumy, co już na dzień dobry zniechęca. No ok, jest on może uniwersalny pod względem rozmiarówki, ale nijak się to ma do bezpieczeństwa i wygody. Wiecznie się rozciąga, przesuwa góra-dół i takie tam historie. Karabińczyk do podpięcia smyczy jest solidny i porządny. Niestety już gorzej z taśmą, na której jest przymocowany. Pomijam już ciągłe "brzęczenie" podczas biegu. Ale najbardziej wkurzające (ocena totalnie subiektywna) było nieustające przesuwanie się karabińczyka i torebki po pasie. Wszystkie te akcesoria są luźno nasunięte na pas i podczas ruchu przemieszczają się w sobie tylko znanym kierunku. No chyba, że podążają zgodnie z przemieszczaniem się psa na lewo i prawo ;)



Podsumowując... U nas się nie bardzo sprawdza. Wynika to głównie z temperamentu obu psów. Chociaż na samą smycz nie mogę powiedzieć złego słowa, to jednak przy zapędach Sensi i Zary bywały momenty, że bałam się zerwania smyczy.

Mieszane mamy odczucia. Bo o ile nie mogę z czystym sumieniem polecić, to nie mogę również całkiem skreślić. Mimo wszystko, z braku laku, zdarza się jeszcze używać tego sprzętu. Częściej z Sensi, bo ją łatwiej opanować. Bieganie z tym pasem jest męczące, ale na spokojniejsze spacery ewentualnie się nadaje. Myślę, że dla właścicieli niedużych, spokojnych psów, na wyprawy w las lub góry, gdzie psiak powinien być na smyczy - powinno być ok. Ale zasadniczo nic poza tym.

Macie jakieś doświadczenia z biedronkowym psim sprzętem? Tym, bądź innym? Chętnie poczytamy inne opinie :)

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Zanim pokażemy Wam, co testowaliśmy, to tytułem wstępu małe wyjaśnienie :)

Propozycji współpracy/sponsorowanych publikacji itp. mieliśmy już kilka. Zawsze rozważamy za i przeciw i jakoś nie potrafimy przekonać się do faktu sponsorowanych artykułów, umieszczania reklam i linków na stronie bloga. Osobiście nie przepadamy za tego typu marketingiem.

Skusiliśmy się jednak po raz pierwszy na propozycję testowania w ramach Akcji Testowania Produktów od naszezoo.pl i już Wam tłumaczymy dlaczego...

Po pierwsze uno - Skontaktowała się z nami osobiście Pani Magda. Dostaliśmy przemiłego maila, spersonalizowanego, gdzie wymienione były imiona psiaków. I być może to taki chwyt,a być może faktycznie od dłuższego czasu śledzą bloga - nie będę dochodzić ;) Jest nam jednak niezmiernie miło, że ktoś wszedł na bloga, przejrzał go, usiadł na dłuższą chwilę do maila i postanowił się zwrócić do nas imiennie. Zazwyczaj dostajemy informacje w stylu : "jesteśmy megahipersuper firmą od reklamy i proponujemy współpracę... linki, publikacje podesłanych artykułów, możliwość testowania za wystawienie opinii... bo blog ma oglądalność... proszę się zdeklarować".

Po drugie uno - Zostaliśmy ZAPROSZENI do testowania. Nie oczekiwano od nas super recenzji, nie proszono o zamieszenie odnośnika na blogu, linków w artykule.

Po trzecie - to był prezent-niespodzianka. Nie wiedzieliśmy, co będziemy testować do momentu otworzenia paczki :) Obiecano nam jedynie, że prezent będzie wybrany pod kątem psich testerów :)

Przyznam, że z niecierpliwością czekaliśmy na paczkę.
I kolejne miłe zaskoczenie :) Koperta, ręcznie podpisana, z ciepłym listem w środku - no komuś się chciało, a to się ceni - przynajmniej u nas ;)

Mało tego... list jest do Sensi, nie do Pańci ;)


I reszta paczki - chyba ta ważniejsza ;) Gryzak Denta Fun od Trixie, który w naszezoo.pl możecie znaleźć pod tym linkiem.


No więc testujemy od jakichś 2 tygodni dość intensywnie :) Przesyłkę mieliśmy trochę wcześniej, ale z lekkim opóźnieniem wpadła w psie zęby. Pierwsza myśl - wybrali idealnie ;) Sznurek - czyli coś, co dziewczyny uwielbiają. Do tej pory sznurek wzbudza więcej emocji u dziewczyn, niż sam gumowy gryzak na końcu :) Musielibyście widzieć minę Sensi, kiedy pierwszy raz dziabnęła gumę ;) Takiego "włochatego" gryzka jeszcze nie miała w paszczy.

Gryzak jeszcze "żyje", co dobrze świadczy o jakości wykonania. Memłany jest przez dwa amstaffy i doga niemieckiego, więc chyba nie jest źle :) Taurus (dog) upodobał sobie właśnie gumowy gryzak i przynajmniej raz dziennie urządza sobie czyszczenie zębów :)

Pierwsze wrażenia? Kupiłabym :) Można memłać, przeciągać się, uciekać. Póki co jeszcze w całości, lekko zmechacony sznurek, guma się trzyma. Cała trójca ma zabawę. Długość odpowiednia, ani duży ani mały. Myślę, że przy najbliższej wyprawie nad wodę weźmiemy Denta Fun ze sobą jako aport. Ciekawe, czy się sprawdzi?! ;)
Nie testowaliśmy jeszcze na dworze z jednego powodu - jest jeszcze taki ładny i kolorowy :D Ale to kwestia czasu i wtedy będzie okazja sprawdzić również, jak wytrzyma czyszczenie :)

Dziękujemy Pani Magdzie i naszezoo.pl za super kontakt i prezent :)

A Wy piszcie w komentarzach Wasze wrażenia z zabawy z Trixie Denta Fun :)
A może macie swoje, sprawdzone, pancerne gryzaki?

Pozdrawiamy :)