Taka maniunia byłam

To niesamowite, jak to nasze futro szybko rośnie!

Schronisko w Jastrzębiu-Zdroju

Znajdź nas na Facebooku. Cudowne psy czekają na dom!

Znajdź nas na Facebooku

Pełną gelerię fotek i aktualne aktualności znajdziecie na Facebooku!

Stowarzyszenie Boksery Niczyje

Zapraszamy do Naszych Przyjaciół - pomogli Olimpowi, Zarze, Tysonowi.

Bullterrier Tyson szuka domu

Najlepszy dom poszukiwany :).

2012-10-28

Biały puch po raz pierwszy :D

Widzę, że wszyscy wpadli w biały szał :) My też gorsi nie będziemy, a jak... Toż to przecież wydarzenie! Pierwszy śnieg tej jesieni, a przede wszystkim pierwszy w życiu Sensi! Trochę się morda zdziwiła wychodząć rano na spacer :D Staneła i nie bardzo wiedziała, czy nadepnąć można, czy nie... kto wie,co to?! I czy czasem nie gryzie?! Długo się nie zastanawiala, ale jakoś początkowo ostrożnie stąpała. Potem już była głupawka. Co nos w śnieg włożyła, to była zachwycona - za każdym razem śnieg jej sie do nosa przyklejał i przy wyciąganiu odpadał - takie autośnieżki :) same się rzucają :P








Sąsiedzi też wpadli w odwiedziny :) Jak widać zwarci i gotowi, dobrze wyposażeni... tylko chyba puchu jeszcze za mało ;) ale kto by się tam przejmował!? Sensi już oczywiście cała w skowronkach - podobnie, jak na piasku - przy dzieciach dostaje małpiego rozumu :) Śpiąc jak zabita potrafi się zarwać na równe nogi, jak usłyszy głos dzieciaków (nawet w tv).


Tym razem to jednak zołza nasza dała za wygraną, ale tylko dlatego, że najnormalniej w świecie zrobiło jej sie zimno :D Grzecznie, bez ociągania i zwodów za mna do domu poszła. Jeszcze się nie zdążyłam rozebrac i aparatu odłożyć, a ta złodziejka już zaiwaniła kubek po kawie :D Wie paskuda, co dobre :D Ciepła kawka, po takim spacerze, nie jest zła.



Życzymy przyjemnego i ciepłego niedzielnego popołudnia :D

2012-10-27

No i skończyło się...

Ohhh... patrzę za okno i mam doła. Nie znoszę takiej pogody - takie nie wiadomo co. Szaro, buro, leje... żeby chociaż śnieg padał! A tu leje cały dzień. Mieliśmy być na grupowym wyprowadzaniu psiaków schroniskowych, ale też odwołali. No więc tak siedzimy i próbujemy sobie w domu czas zorganizować, bo nawet Sensi dziś nie ma ochoty nosa z domu wystawiać - zmarzluch jeden mały. Wyjdzie na chwile na dwór, wszystko w biegu załatwi i pyla spowrotem pod drzwi... jak nigdy. 

Mężczyzna moja grzebie w fotkach, starych i nowych. Uznaliśmy, że najwyższy czas zrobić z nimi porządek. Napstrykane tego wszystkiego całe mnóstwo, a miejsca na dysku coraz mniej ;) No i tak się rechotamy to z tego, to z tamtego. Fajnie tak starocie odkurzyć :D Znalazło się np trochę zdjęć ze spacerów z Negrą :) - jeszcze zanim zamieszkała z nami Sensi. 


Barania Góra wiosna 2012
Wiosna 2012
Zima 2011/2012
Zima 2011/2012
Zima 2011/2012
Błatnia lato 2011
Błatnia 2011

No ale wracając do tematu... pomyśleć, że dokładnie tydzień temu można było sie własciwie opalać! My oczywiście nie omieszkaliśmy skorzystać z pogody i ruszyć się z naszą kluchą. Odwiedziliśmy Asgara w sobotę, więc się szczeniaki wybiegały. Zołza nasza mała oczywiście dała kudłaczowi popalić - upierdliwa jest strasznie. Słucha już nas ładnie, ale bawić się z psami to ją chyba musimy nauczyć. Paskuda nic tylko gryzie... nie żeby jakoś mocno, ale nie każdemu psiakowi się to podoba. Za piłką biegać przy innym psie nie będzie, ale już chyba podchwyciliśmy sposób, jak ją nauczyć poprawnej zabawy z psami :D Jednakowoż, jeśli ktoś ma jakieś sposoby, to chętnie się zapoznamy z opiniami bardziej doświadczonych. 

A tak Asgar radził sobie z Sensi od samego początku :D

Chwila nieuwagi i auto zajęte - czyszczenie obowiązkowe
I gdzie ta pogoda?









Wracawszy...
Niedzielne popołudnie spędzilismy na Skrzycznym - cudownie było. Niestety skleroza nie boli i zapomnieliśmy naładować baterie do aparatu = fociszy brak :-/ Sieroty, jakich mało ;)


A tu filmiki z naszą gwiazdą w roli głównej :





2012-10-18

Słońce, piasek, duużoo piasku - czyli co Sensi lubi najbardziej

Piaskownia...
o taaaa, tam to jest szaleństwo i obłęd w oczach - Sensi w żywiole. No nie wiem skąd jej się ten piasek tak uroił, ale jak go tylko pod łapami poczuje to dostaje małpiego rozumu :D Ubaw mamy po pachy! Niestety padła bateria i filmiku z największego brykania nie mamy - a brykanie największe to, jak juz człowieki padły i klapnęły na piachu - ale myślę, że jeszcze będzie okazja to nakręcić. 
To zdecydowanie najulubieńsze miejsce Sensi na spacery - cisza, spokój i uwielbienie... i piaaassseeekkk :D a zaraz obok las i paty3ki. Tak się składa, że to jakieś 10 min jazdy autem, więc piesa nasza szczęśliwa średnio raz na tydzień. Jak tylko się wygramoli z auta i pokapuje, gdzie ją przywieźli to się zaczyna pisk i skakanie wokół własnej osi... i tyle psa widzieli... jak przywieźli to niech teraz gonią.






Na piaskowni różne fajne zabawki można znaleźć, w lesie paty3ki :




A i pańcia czasem w piachu pogrzebie :


Ale w dziury to już piesa sama musi obczaić :



A jak już zahaczyłam o zabawki... Sensi ma ich całą masę, walają się po całej podłodze. Takie specjalnie kupione i takie wytargane nie wiadomo skąd - stare kapcie, plastikowe butelki, maskotki podkradzione, kawałek jakiejś starej skóry... Te specjalnie kupione to takie funkel nówki, jak to się mówi (a jak pisze?!). Przyszły wczoraj - kong, kula smakula, gryzak i piłka na sznurze. Wypadające z niech smakołyki to zadziwiające zjawisko, ale spryciula mała już wyczaiła, że jak pańcia pokula to szybciej wypadnie ;) No to se czeka... a pańcia ma zabawę! Nie wiem kto się z tych zabawek bardziej cieszył, my czy pies :)
No i wygląda to tak, że te nowe widać wszędzie, a najczęściej jak już człowiek nadepnie albo się potknie, a te stare jakoś tak mniej na widoku. Kostki do obgryzania i stare piłeczki tenisowe Sensi sobie szanuje... nie ma to tamto... pochowane! No więc, znajdujemy kostkę pod poduszką, a piłeczkę pod kopcem z kołdry (tak gdzieś mniej więcej "w nogach"). Taaa, ładnie zakamuflowane... "prawie" nie widać ;) Ile razy tego nie wyciągniesz, to o raz więcej zakopane - najpierw zrobić miejsce, wrzucić, ładnie mordką kołdrą nakryć... i voila! Mało tego... nikt nie może widzieć! Jak sie ją przyłapie, to bierze skarb w pysior i ewakuacja ;) No rechotamy za każdym razem. Poza tym inne skrytki po całym pietrze, ale łóżko to zdecydowanie najlepsza!

Czym bawią się wasze zwierzaki? Jakie mają skrytki?

2012-10-15

W schronisku,,,

Bywamy często. Zazwyczaj jedziemy w sobotę do czeskiego schroniska w Detmarovicach. Można tam wziąć psiaki na spacer poza ogrodzenie. Jeździliśmy do schronisk jeszcze zanim pojawiła się Sensi, teraz paskuda nam towarzyszy :) Wszyscy się świetnie bawimy, a psy najlepiej. I gdyby  nie fakt, że nie mieszkamy sami już dawno jakiś kumpel nowy w domu by był. 


Schronisko w Detmarovicach jest niewielkie - ok.30 psiaków, ale za to ma wielkie serducho. I czasami wydaje się, że czeskie psy mają trochę czeskiej mentalności ;) towarzyskie, wyluzowane. Być może również dlatego tak świetnie się dogadują i co jakiś czas organizowane jest tzw. hromadné venčení pejsků - czyli hasanie grupowe. Wtedy ochotnicy i wolontariusze zabierają na wypas jak największą ilość psiaków.
Najbliższe takie wydarzenie odbędzie się 27.10.2012 sprawdź tu i będzie to najprawdopodobniej ostatnie takie przed zimą. Jeśli macie ochotę się przyłączyć lub poznać psiaki zapraszam na stronę schroniska http://www.psiutulek-detmarovice.cz/ Aktualne zdjęcia podopiecznych można śledzić na facebooku - naprawdę polecam.

Sensi, Fifi i Mazlik

Zbiorowe koszenie trawy

Jeśli komuś nie po drodze do Czech, zapraszam do schroniska w Jastrzębiu : klik Tam też psiaki czekają na dom, a są wśród nich nie tylko wiejskie burki, ale również prawdziwe piękności. W jastrzębskim schronisku psy można wyprowadzać tylko na terenie placówki, ale jest tam trochę miejsca gdzie można usiąść na trawie, pobiegać i spędzić czas z futrzakami. 
Czyż nie lepiej, dla odmiany, w taki sposób spędzić weekend zamiast kilometry nabijać w centrach handlowych?! Pamiętajcie, że dla tych zwierzaków kontakt z człowiekiem jest bardzo ważny! Nie każdy pies radzi sobie z klatką, zamknięciem, hałasem. Dlatego, nawet jeśli nie możecie zabrać czworonoga do domu, odwiedzajcie je! Nie pozwalajcie, by odwyknęły od ludzkiego towarzystwa - w ten sposób tracą szansę na adopcje. 

Kilku tambylców jastrzębskiego schroniska (zdjęcia robione jakiś czas temu - mam nadzieję, że już znalazły nowy dom) :






Zagłodzony amstaff Sato, którego chcieliśmy adoptować. Niestety, po odzyskaniu sił okazał się agresywny :(

Mam nadzieje, że z niektórymi z Was spotkam się na spacerze ze schroniskowymi psiakami :) Do zobaczenia!

P.S. Piszcie, jak wygląda sytuacja w schroniskach w Waszych miastach. Mozna wyprowadzać psiaki? Trzeba tą sprawę troche nagłośnić - ludzie nie mają pojęcia o takiej możliwości. Jeszcze do niedawna ja też nie miałam.

2012-10-06

Elita, czyli XXVII Krajowa Wystawa Psów Rasowych Rybnik

No tylu nowych kumpli to Sensi jeszcze w swoim życiu nie widziała :D Sobota zachęciła piękną pogodą na wyprawę. M.in. zaliczyliśmy wystawę psów. Klucha nie wiedziała, gdzie ze szczęścia głowę ma - tyle człowieków małych i dużych... i KUMPLE!!! No jakby mogła, to by się na 3 podzieliła. Poza tą całą ekscytają była bardzo grzeczna i ładnie na smyczy... ciągnęła ;) Ale upomniana natychmiast się poprawiała i byliśmy z niej naprawdę dumni. Niejeden psiak biorący udział w wystawie zachowywał się gorzej. 

Sobota należała do psów myśliwskich - przepiękne bestyje tam były. Labradory, Goldeny, Rodesiany, Weimarczyki, Foxterierry, Settery i inne Jamniki etc. 
Nasza mała niezłą furorę tam robiła, zachwycali się wszyscy i było nam niezmiernie miło :) Zapewne nic wspólnego nie miał z tym fakt, że to nasze pocieszne czworonożne zaczepiało każdego ludzia i psa. No chyba nikt nie został przez nią nie przywitany przynajmniej merdaniem ogona (tzw. przywitanie z klasą).






Ale największą frajdę mieliśmy spotykając innego Amstaffa :D Panienki się razem wybiegały, potaplały w wodzie. A po fakcie okazało się, że koleżanka Amstaffka to wychowanka naszej znajomej, która przebywa w tej chwili w Anglii (a pieso został w Polsce). Jak to się mówi : Świat jest naprawdę mały! Zdjęcia z tego spotkania okazały się mega niespodzianką dla Martyny. Wywołanie jej uśmiechu dodało nam skrzydeł. Tego dnia już się nie da zepsuć :D





Sobotę zakończyliśmy spacerem po tamie na Zalewie Rybnickim. Wierzcie mi - Sensi padła. Śpi zakopana w poduchach - nie budzić do wiosny ;)