Taka maniunia byłam

To niesamowite, jak to nasze futro szybko rośnie!

Schronisko w Jastrzębiu-Zdroju

Znajdź nas na Facebooku. Cudowne psy czekają na dom!

Znajdź nas na Facebooku

Pełną gelerię fotek i aktualne aktualności znajdziecie na Facebooku!

Stowarzyszenie Boksery Niczyje

Zapraszamy do Naszych Przyjaciół - pomogli Olimpowi, Zarze, Tysonowi.

Bullterrier Tyson szuka domu

Najlepszy dom poszukiwany :).

2014-10-22

Bieszczady - Sine Wiry

Dzień szósty.

Trasa: Polanki – Sine Wiry – Zawój – Polanki


I po raz kolejny skorzystaliśmy z porad Pana Andrzeja i co tu dużo gadać, często to jego opisy tras zachęcały Nas do wyboru tej konkretnej.

To już Nasz ostatni wypad, w zasadzie spokojny spacer. Doskonałe zakończenie urlopu, możliwość po raz kolejny zabrania ze sobą psów.

Sine Wiry to rezerwat krajobrazowy o powierzchni 450 ha, znajdujący się na terenach dawnych wsi Łuh, Zawój i Polanki. Na rezerwat ten przypada kilkukilometrowy odcinek rzeki Wetlina, oraz południowe stoki wzgórza Połoma (776m n.p.m.) porośnięte głównie lasem bukowo-jodłowym. Najbardziej charakterystyczną, jedną z najpiekniejszych i najłatwiej dla turysty dostępną częścią rezerwatu jest przełom Wetliny przebijajacej się przez liczne progi skalne u stóp Połomy. Rezerwat to wielkie bogactwo flory, oraz żyjącej tu fauny.


Cała trasa prowadzi właśnie taką szutrową drogą - wyłączając kilka zejść do rzeki. Idzie się łatwo, lekko i przyjemnie. Dojście do wsi Zawój i spowrotem (ok.10 km) to bardzos pokojnym tempem jakieś 3 godzinki spaceru. 
  







Wody dla psów, jak się pewnie domyślacie, zabierać ze sobą nie trzeba ;)









Tak zakończyliśmy część wyczynową Naszego urlopu w Bieszczadach. Udało Nam się zagospodarować każdy dzień i zrealizować plan na 100%.

Dnia ostatniego, po 10km spaceru, zostało Nam jednak jeszcze jedno zadanie :) Wisienka na torcie, taka bardzo sentymentalna. Udaliśmy się więc do Cisnej - również w celu pochłonięcia jakiegoś pysznego jedzona. W Cisnej - prosto do Siekierezady, o której wspominałam już we wstępie.


Siekierezadę odwiedzić wypada, a nawet trzeba ;) Jest to jedno z TYCH miejsc w Bieszczadach, w których trzeba być choć raz. My jednak najpierw udaliśmy się do galerii "Nad Siekierezadą", gdzie czekała już na Nas Pani Agnieszka :) Chwilę potem zeszliśmy na dół, żeby spotkać się z Rafałem - tak, tym od opowieści z Siekierezady i Ludzi Mgły :) A z jakiego powodu całe to zamieszanie? Ano sami zobaczcie:


Kolejne spotkanie braci ;) Nasz Taurus i Brego (z hodowli Tulipan). Widziały się chłopaki rok temu :D Obaj mają po 7,5 roku, są z jednego miotu i mają się świetnie - co w przypadku Dogów Niemieckich jest naprawdę godne podkreślenia. To już dogowi starsi panowie dwaj!
Możecie wierzyć albo nie, ale jest coś w tych więzach krwi, co psy rozpoznają. Obaj panownie normalnie nie są tak spokojni przy dużych obcych psach. Zresztą Sensi nie do końca przypadła Brego do gustu - za bardzo narwana i musieliśmy ją na chwilę ewakuować :)


Fotki z dzisiejszego posta i inne możecie obejrzeć na naszym FB w albumie: Bieszczady - Jesień 2014

2014-10-21

Psijacielu drogi - ile kosztuje utrzymanie psa!

Witajcie,

Postanowiliśmy dołączyć do bardzo ciekawej inicjatywy blogerowych psiolubów. Nasza kalkulacja jest czysto orientacyjna i obejmuje całe 2,5 roku od kiedy jest u Nas Sensi.


Naszym celem jest uświadomienie ludziom, że każdy pies to wydatek finansowy. Jako blogerzy często mówimy o naszym życiu z psem, przedstawiamy wspólne wyjazdy czy zdjęcia zadowolonego czworonoga. To sprawia, że wiele osób decyduje się na posiadanie psa w ogóle, a czasem na psa konkretnej rasy. Uważamy, że należy zwracać uwagę na fakt, iż pies to regularne wydatki: na jego żywienie, profilaktykę weterynaryjną, zaspokojenie potrzeb takich jak zabawa, spacer, socjalizacja czy wychowanie. Niejednokrotnie to również niespodziewane wydatki na leczenie. Bezpieczne i niosące satysfakcję uprawianie psich sportów – tak teraz modne – wymaga poświęcania funduszy na seminaria, kursy, zawody, akcesoria oraz właściwe przygotowanie fizyczne i psychiczne psa.

Każdego dnia w Polsce porzucane są kolejne psy. Często decyzja o posiadaniu psa podejmowana jest nierozsądnie, pod wpływem samych emocji, bez trzeźwego spojrzenia na obowiązek, który bierzemy sobie na barki. Takie psy, na które później nie ma pieniędzy, lądują w schroniskach, są wyrzucane na ulicę, przywiązywane w lesie czy po prostu niehumanitarnie uśmiercane. Często ludzie nie leczą swoich psów z podstawowych dolegliwości, a zamiast tego chcą je uśpić – aby wziąć kolejne, jeszcze zdrowe. Pragniemy, aby człowiek brał na siebie pełną odpowiedzialność za posiadanego czworonoga, i aby ta odpowiedzialność zaczynała się już na etapie planowania i zrozumienia, jakie wydatki muszą zostać poniesione.

Podsumowując, cały cykl ma na celu zobrazowanie, że posiadanie psa, mimo że jest niezwykłą przyjemnością, przygodą i możliwością posiadania cudownego przyjaciela, nakłada na nas również obowiązki. I że dobrą wolą i miękkim sercem nie opłacimy psu weterynarza czy zwykłych, niezbędnych dla niego rzeczy.





Wydatki niezbędne

Podstawa podstawy według Nas to oczywiście żywienie, szczepienia i profilaktyka przeciwko robalom, pchłom, kleszom itd.
Sensi dostaje karmę suchą, różnych marek (był Arion, Royal Canin, Bosch).


Karma 15kg: 100-160zł/miesiąc = 1.200-1.920zł/rok 
    • 2,5 roku daje ~ 3.000 - 4.800 PLN
Szczepienia (wścieklizna + wirusówki): 65zł/rok
    • 2,5 roku daje ~ 130 PLN
Advocate (odrobaczenie + pchły):  co 3 miesiące ok. 40zł = 160zł/rok
    • 2,5 roku daje ~ 320 PLN

Smaczki - 20-50zł / miesiąc

    • 2,5 roku daje ~ 600 - 1.500 PLN
RAZEM przez 2,5 roku: 4.050 PLN - 6.750 PLN

  • Sterylka: ok. 280zł
  • Wyprawka (smycz, obroża, adresówka): ok. 100zł


RAZEM: 380 PLN


Wydatki dodatkowe
  • Klatka kennelowa - ok.200zł
  • Paszport i czip: 100zł
  • Szampon Hexoderm (co najmniej 3szt/rok) - ok.45zł/1szt.
  • Szelki Julius K-9 + sakwy - ok. 250zł
  • Kaganiec Baskerville: ok. 50zł
  • Szkolenie podstawy posłuszeństwa - 500zł

RAZEM: 1.235 PLN


ILE KOSZTUJE PIES?

Tak dla sprawdzenia postanowiłam również sprawdzić swoje konto bankowe - bardzo często płacę przelewem, kartą itp.

  • Za rok 2013: 1 512,31 PLN (Weterynarz 531 PLN)
  • Za okres 01.2014-10.2014: 2 621 PLN (WETERYNARZ 400 PLN)

Te kwoty nie są kwotami dodatkowymi. Są to wydatki na karmę, smaczki, akcesoria, weterynarza płacone z konta.


Sensi jest psim alergikiem. Nie przesadnie, ale ugryzienie osy, brudna woda w stawie, nie taka karma... Trudno przypomnieć sobie wszystkie wizyty u weta i koszty wtedy poniesione. Nie uwzględnione zostały również takie wydatki, jak dodatkowe kursy, psia literatura (dla mnie opcja obowiązkowa), dojazdy do weta, wykupione recepty itp.

Na pewno wydatki na leczenie Sensi były wyższe końcówką 2012 i początkiem 2013 roku - walczyliśmy wtedy z nużeńcem. Leczenie trwało kilka miesięcy.

Podane wyliczenia nie są również końcem listy. Jak chyba każdy, zapatrzony w swojego psa, właściciel często wydaję pieniądze na zupełnie nieracjonalne psie zakupy. Gdzie te wszystkie zabawki, szarpaki, piłeczki, odżywki, suplementy diety?! Choćby kula smakula, kong, niezliczona ilość piłek tenisowych... ekstra szelki, obroże (bo ładne), zapasowa smycz (bo się przyda), linka treningowa...

A utrzymanie Sensi nie należy do tych najdroższych ;)

Chcielibyśmy jednak podkreślić jeszcze jedną, bardzo ważną rzecz, o której wielu zapomina...

CZAS
A przecież czas, to pieniądz!!!
I nie myślimy tu o czasie na krótki spacerek i siku pod blokiem. Bardziej o conajmniej godzinnym spacerze 3 razy w tygodniu, a najlepiej codziennie. Myślimy o czasie poświęconym na szkolenie, uczenie się psiego języka - żaden pies się geniuszem nie urodził i niezależnie od rasy, żaden nie będzie chodził przy nodze, skakał za frisbee czy chociażby przychodził na zawołanie, jeśli go tego nie nauczymy. Więc jeśli widzisz ładnego goldena niosącego zakupy, bordera wykonującego sztuczki, malinois wykonującego perfekcyjnie polecenia właściciela ... sorry, ale to są godziny, miesiące, lata ćwiczeń - deszcz, nie deszcz... Już nie wspominamy o psach problemowych, po przejściach, które dopiero wymagają sporo uwagi (znamy z autopsji).
Myślimy bardziej o wakacjach, z których często trzeba zrezygnować lub dostosować je tak, żeby można pojechac z psem... lub ostatecznie zorganizować psu opiekę lub hotel... a to po raz kolejny czas i pieniądze.
Myślimy bardziej o nieprzespanych nocach, bo ze szczeniorem trzeba jak z dzieckiem co kilka godzin na siku. O godzinach spędzonych na czuwaniu przy psie po zabiegu, operacji, w chorobie, o nocnych wizytach u weta (które jakby nie było kosztują więcej). O czasie spędzonym z psim staruszkiem, który na siku potrzebuje trochę więcej czasu. 
Myślimy bardziej o czasie, kiedy trzeba będzie się pożegnać ze swoim przyjacielem. Być może podjąć decyzję o ulżeniu mu w cierpieniu (co też wiąże się z finansami, jeśli o kosztach mówimy). O tym czasie, kiedy widząc gasnące psie oczy wiemy już, że niewiele czasu zostało nam już razem.

Przy tych wszystkich wydatkach, kosztach, poświęceniach... to właśnie TEN koszt jest tym największym według nas... Jesteś odpowiedzialny za to, co oswoiłeś! I tym, co najbardziej boli, to konieczność pożegnania się z przyjacielem. 
Nie boli po kieszeni! 
Boli w sercu.


Należy pamiętać, że biorąc do siebie psa bierzemy na siebie zobowiązanie opieki nad nim przez kolejne 5, 10, 15 a może i 20 lat. Mając to na uwadze chyba warto się zastanowić, czy przez ten czas będziemy w stanie zapewnić mu odpowiednie warunki.

Aktualna lista blogów, które wzięły udział w akcji znajduje się na stronie Psijacielu Drogi

Bieszczady - Dwernik-Kamień

Dzień piąty.

Cel: Dwernik - Kamień
Wejście: ścieżką przyrodniczą z Nasicznego
Zejście: ścieżką przyrodniczą do Nasicznego

Na ostatnie dni pobytu w Bieszczadach zostawiliśmy sobie trasy lekkie, łatwe i przyjemne. Niezbyt długie i niezbyt wymagające zarówno dla Nas, jak i dla psów. Zakładaliśmy, że po intensywnym początku nie będziemy mieć juz tyle entuzjazmu. W sumie to trochę się pomyliliśmy, bo okazało się, że całkiem sporo i entuzjazmu i sił Nam jeszcze zostało. Tak, jak już wspominałam... to chyba to czyste powietrze ;)
Niemniej jednak fajnie było wchodzić sobie spokojnie na szczyt, usiąść na górze na dłużej i nie martwić się o godzinę i czy zdążymy zejść przed zmrokiem.




Dwernik Kamień (dawniej Holica; 1004 m n.p.m.) – szczyt górski w Bieszczadach położony niedaleko Dwernika i Nasicznego. Nazwę utworzyli kartografowie austriaccy, miejscowa ludność nazywała ten szczyt Magurą, a jego skalisty wierzchołek Kamieniem.

Topografia
Znajduje się w grzbiecie opadającym z Hasiakowej Skały na północny wschód. Od sąsiadującego od południa Jawornika oddziela go przełęcz Prislip o wysokości 845 m. Niegdyś znajdowała się na niej polana, jednakże została zalesiona świerkami. Spływają z niego liczne potoki uchodzące do potoków Hylaty, Kniażki i Nasiczniański oraz do rzeki San. Dwernik Kamień składa się z trzech równoległych grzęd o stromych stokach, odległych od siebie o około 200 m. Na krótkim grzbiecie w północnym kierunku znajduje się wierzchołek Magura (887 m).

Opis szczytu
Sam szczyt jest skalisty z wychodnią z piaskowców. W rejonie szczytu jest polana, z której rozciąga się panorama widokowa na południe, wschód i zachód (widać m.in. Połoninę Caryńską, Wetlińską, Tarnicę czy Łopiennik). Według ludowych podań na przełączce u podnóży najwyższego grzbietu znajdowała się dawniej stajnia, w której zbójnicy trzymali skradzione bydło i konie przed dalszym transportem na Węgry, gdzie je sprzedawali.

Na Dwerniku Kamieniu znajdują się dobrze zachowane okopy z okresu I wojny światowej.

Szlaki turystyczne

  • szlak rowerowy czerwony: Zatwarnica – szczyt Dwernika Kamienia – Przełęcz Nasiczniańska - Nasiczne – Przysłup Caryński – Bereżki
  • szlak rowerowy niebieski: Zatwarnica – stoki południowo-wschodnie Dwernika Kamienia – Nasiczne – Dwernik
  • szlak konny: stoki południowo-wschodnie Dwernika-Kamienia – Nasiczne – Przełęcz Nasiczniańska – Bereżki


Fajny opis trasy znajdziecie również na www.twojebieszczady.net: Dwernik-Kamień

My natomiast wybraliśmy trasę według wskazówek Pana Andrzeja Banacha: Dwernik-Kamień

Niekwestionowanym plusem tej trasy jest to, że nie wchodzimy i schodzimy tą samą drogą (choć można i tak). 


Na szczycie są miejsca gdzie można usiaść i podziwiać widoki :) My tak gapiliśmy jakąś godzinkę...
No dobra... Taurus nie gapił tylko spał ;)





Idąc z psiakami pamiętajcie o zabraniu wody. Na dole przy parkingu jest strumyk i tam czworonogi mogą się napić, ale podczas podejścia i na szczycie wody nie ma. A przynajmniej nie było, kiedy my wchodziliśmy ;)



Jakoś tak troche sentymentalna ta wyprawa była. Czuliśmy w kościach kończący się urlop i tym bardziej chłonęliśmy piękne widoki, jakie zaserwowała Nam pogoda w tym dniu.


Oprócz wpadki pod koniec wyprawy Sensi zachowywała się świetnie. Nie uciekała, nie szarpała się będąc na smyczy... Myślę, że spory udział miał w tym dodatkowy ciężar wpakowany w sakwy ;)



Trasę na Dwernik bardzo polecamy. Pamiętajcie jednak, że jest to trasa dość popularna i bezpieczniej jest prowadzić psa na smyczy - również z powodu tu i ówdzie pojawiających się tabliczek z ostrzeżeniem o spacerujących misiach :D

2014-10-20

Bieszczady - Tarnica

Dzień czwarty.

Czyli kolejny dzień odpoczynku dla psiaków. 
Pogoda niezbyt zachęcająca, ale prognozy pogody (a sprawdziliśmy chyba wszystkie możliwe) nie zapowiadały deszczu.

Informacyjnie dla zainteresowanych, to pogodę sprawdzamy zawsze na 3 portalach i w przypadku różnic staramy się "uśrednić" prognozę lub zabezpieczyć się na każdą ewentualność.

Tarnica (1346 m n.p.m.) – najwyższy szczyt polskich Bieszczadów i województwa podkarpackiego, wznoszący się na krańcu pasma połonin, w grupie tzw. gniazda Tarnicy i Halicza. Należy do Korony Gór Polski.

Szczyt Tarnicy wznosi się ponad 500 m nad dolinę Wołosatki i wyróżnia się osobliwą sylwetką. Od sąsiedniego masywu Krzemienia grzbiet (faktycznie zwornikiem jest Tarniczka) oddzielony jest głęboką Przełęczą Goprowską, natomiast z Szerokim Wierchem łączy się charakterystyczną, ostro wciętą w grzbiet przełęczą o wysokości 1275 m n.p.m., od której pochodzi nazwa góry (w języku rumuńskim słowo "tarniţa" oznacza siodło, przełęcz). Wąski, ostry, nieco wydłużony grzbiet góry, z dwoma wyraźnymi wierzchołkami (1346 i 1339 m n.p.m.), wyścielają złomiska skał i zdobią bruzdy naturalnych zagłębień, a także resztki wojennych okopów. Z południowej strony opada w dół wysoka skalna ściana, a niżej rozścielają się wielkie pola kamiennego rumoszu. Na głównej kulminacji znajduje się punkt geodezyjny i żelazny krzyż ustawiony w 1987 r., upamiętniający – wraz z wmurowaną tablicą – pobyt ks. Karola Wojtyły 5 sierpnia 1953. Tarnica stanowi najbardziej atrakcyjny punkt widokowy w polskich Bieszczadach. Oprócz wspaniałej panoramy najbliższych grzbietów polskiej części Bieszczadów, w pogodne dni można dostrzec: Tatry, Gorgany, Ostrą Horę, Połoninę Równą, Połoninę Krasną i Świdowiec.

W rejon tych gór prowadzą zaledwie dwa piesze szlaki turystyczne. Pierwszy to końcowy odcinek Głównego Szlaku Beskidzkiego (Ustroń – Wołosate), wiodący od schroniska w Ustrzykach Górnych (znaki czerwone). Odcinek ten w swojej końcowej partii jest bardzo atrakcyjny widokowo, prowadząc do przełęczy pod szczytem Tarnicy (1275 m n.p.m.) połoninami Szerokiego Wierchu. Drugim jest bardziej stromy szlak niebieski Biała – Grybów, który prowadzi z Wołosatego bezpośrednio na przełęcz pod szczytem Tarnicy. Z przełęczy na szczyt prowadzi krótki (15 min) boczny szlak koloru żółtego.

Z rzadkich w Polsce gatunków roślin stwierdzono występowanie zarazy macierzankowej.

Piesze szlaki turystyczne (czasy przejścia do przełęczy pod Tarnicą):

szlak turystyczny czerwony Ustrzyki Górne – Szeroki Wierch – przełęcz pod Tarnicą – Halicz – Rozsypaniec – Przełęcz Bukowska – Wołosate:
z Ustrzyk Górnych 3 h (↓ 2:15 h)
z Halicza 1:15 h (z powrotem 1:35 h), z Wołosatego 4:50 h (↓ 4:05 h)

szlak turystyczny niebieski Wołosate – przełęcz pod Tarnicą – Krzemień – Bukowe Berdo:
z Wołosatego 2 h (↓ 1:10 h)
z Bukowego Berda 1201 m n.p.m. 1:40 h (z powrotem 2 h)


My wybraliśmy trasę z Ustrzyk Górnych i zeszliśmy szlakiem niebieskim bezpośrednio do Wołosatego: http://mapa-turystyczna.pl/route/ek7


Widoki zapierają dech w piersiach. Udało nam sie o tyle, że chmury wisiały nad wierchołkami szczytów. Tylko Tarnica była otulona burą watą i dopiero kiedy doszliśmy na przełęcz mogliśmy zobaczyc wierzchołek.


Żeby nie przynudzać... parę klatek z trasy...









Tarnica to taki trochę "must have" wyjazdu w Bieszczady. Trzeba się nastawić na sporą liczbę kompanów podróży. Nawet w mało sprzyjającą pogodę na szlaku spotkaliśmy sporo osób oraz szkolne wycieczki. Ale warto, naprawdę warto :)

Pozdrawiamy!

Fotki z dzisiejszego posta i inne możecie obejrzeć na naszym FB w albumie: Bieszczady - Jesień 2014

Migawki z październikowego pobytu w Bieszczadach. 
Jawornik: http://sensitheamstuff.blogspot.cz/2014/10/bieszczady-jawornik.html
Połonina Wetlińska: http://sensitheamstuff.blogspot.cz/2014/10/bieszczady-poonina-wetlinska.html
Jasło: http://sensitheamstuff.blogspot.cz/2014/10/bieszczady-jaso.html
Tarnica: http://sensitheamstuff.blogspot.cz/2014/10/bieszczady-tarnica.html
Dwernik-Kamień http://sensitheamstuff.blogspot.cz/2014/10/bieszczady-dwernik-kamien.html
Sine Wiry: http://sensitheamstuff.blogspot.cz/2014/10/bieszczady-sine-wiry.html

2014-10-17

Bieszczady - Jasło

Dzień trzeci 

Przyszedł czas na kolejny wypad z psami. Po wycieczce na Połoninę Wetlińską całkiem szybko zregenerowaliśmy siły - to chyba to czyste powietrze ;) Wyspani, zakwasów nadal brak, pełni energii! Pogoda zapowiadała się świetnie, więc po śniadaniu spakowaliśmy prowiant, wodę i całą resztę i w drogę.

Tym razem na Jasło :)
Oj, to była wyprawa! Ale najpierw garść informacji.

Jasło (1153 m n.p.m.) – góra w Bieszczadach Zachodnich, zwana też Wielkim Jasłem w odróżnieniu od pobliskiego Małego Jasła. Położona na terenie gminy Cisna w powiecie leskim.


Góra ta, zwana wcześniej Jasiel lub Wasiel, stanowi najwyższą kulminację pasma ciągnącego się od Okrąglika w paśmie granicznym na północny zachód, w kierunku Cisnej. Na szczycie znajduje się wieża geodezyjna, a pod nią tabliczka oznaczająca szczyt.


Zbocza góry pokryte są buczyną karpacką oraz lasami bukowo-jodłowymi, znaczną ich część stanowią starodrzewy. Występujące w partiach szczytowych polany powstały prawdopodobnie na skutek działalności człowieka. Świadczy o tym brak skarlenia buczyny przy krawędzi lasu, a także pojedyncze drzewa rosnące wśród połonin. Obecność tych polan sprawia, że roztacza się stamtąd widok na wszystkie strony, także na Słowację. W rejonie tym żyje wiele rzadkich gatunków zwierząt m.in.: wilki, niedźwiedzie, rysie, głuszce. Obszar ten jest ważnym ogniwem "karpackiego" korytarza ekologicznego.


Obszar góry Jasło jest objęty ochroną jako część Ciśniańsko-Wetlińskiego Parku Krajobrazowego, leży w otulinie Bieszczadzkiego Parku Narodowego, Międzynarodowego Rezerwatu Biosfery „Karpaty Wschodnie” jest objęty ochroną w ramach ostoi europejskiej sieci obszarów chronionych Natura 2000 Bieszczady (PLC 180001).


Od 1998 roku kolejni wójtowie gminy Cisna popularyzują budowę wyciągów na stokach Jasła widząc w tym możliwość rozwoju gospodarczego gminy oraz czerpania dodatkowych dochodów przez jej mieszkańców. Zaplanowana budowa dużego ośrodka sportów zimowych w postaci trzech wyciągów o długości 2 km, rynny dla snowboardzistów, kolejki wwożącej pieszych latem i wyciągu dla rowerów górskich stoi w sprzeczności z krajowym i wspólnotowym prawem ochrony środowiska. W 1998 roku Wojewódzka Komisja Ochrony Przyrody oraz Rada Naukowo-Społeczna Zespołu Karpackich Parków Krajobrazowych w Krośnie negatywnie zaopiniowała możliwość lokalizacji inwestycji na zboczach góry, która leży w II strefie użytkowania, gdzie niedopuszcza się tego typu inwestycji, zgodnie z planem ochrony Ciśniańsko - Wetlińskiego Parku Krajobrazowego. Ponadto na obszarach ostoi Natura 2000 niedozwolone są inwestycje znacząco oddziałujące na środowisko.


Pieszy szlak turystyczny

Przez wierzchołek biegnie czerwony szlak turystyczny czerwony Główny Szlak Beskidzki na odcinku Cisna – Smerek.

z Cisnej 3.30 h (↓ 2.30 h)


z Okrąglika 0.30 h, ze wsi Smerek 3.45 h (↓ 3 h)


Z przełęczy w Przysłupiu (681 m) wybiega nie oznakowana, ale uczęszczana trasa na Jasło oraz Małe Jasło-doskonały punkt wypadowy w kierunku Okrąglika i granicy polsko-ukraińsko-słowackiej.



Ze Strzebowisk na Jasło: http://www.twojebieszczady.net/jaslo.php

Kolejną fajną opcją na całodniową wycieszkę jest szlak: Cisna - Małe Jasło - Jasło - Okrąglik - Fereczata - Smerek (wieś) Dokładny opis znajdziecie na stronie Twoje Bieszczady.





Nasz wypad wcale nie zapowiadał atrakcji, ale niestety w przypadku nieoznakowanych tras i wskazówek "na gębę" bywa czasem tak, że wychodzi na odwrót.
Kierowani wskazówkami Naszego gospodarza (pójdziecie tu, skręcicie tam, potem prosto go góry i będziecie na Jaśle...) ochoczo wyruszyliśmy w drogę...

żeby po jakichś 20 min zgłupieć...

... czy to napewno ta ścieżka, czy to jeszcze nie tu?! Ale nie wygląda...

...no i poszliśmy dalej, fajnie się szło (właśnie w stronę Strzebowisk) drogą między łąkami...

...potem po kostki w błotku w małym zagajniku - tu już wiedzieliśmy, że coś Nam nie wyszło, ale stwierdziliśmy, że nie będziemy się wracać ;) Mieliśmy zeskalowane mapy topograficzne i włączony GPS, więc wszystko grało...

...dopóki nie wleźliśmy przez przypadek komuś na posesje... Młody właściciel nie był zadowolony (w sumie sie nie dziwię), ale też był na tyle "uprzejmy", że kazał nam wracać skąd przyszliśmy i nie obchodziło go, że się zgubiliśmy. Nie udzielił nam żadnych wskazówek i nie pozwolił przejść przez podwórko - do drogi, na którą chcieliśmy się dostać było jakieś 3-5 metrów. Zostało Nam przedostać się przez kolejna łąkę i strumyk i w końcu doleźliśmy na asfalt...

...potem znów trochę bładziliśmy, ale finalnie znaleźliśmy szlak konny i tymże szlakiem postanowiliśmy iść dalej. A łatwo nie było ;)

...po chwili wyleźliśmy na polanę i tam zrobilismy postój, a psy postanowiły sie powydurniać...






A plan to wogóle był taki, żeby iść tą trasą z Przysłupia właśnie na Jasło, Małe Jasło i tam zejść znów do Przysłupia. No właśnie... plan był ;) a wyszło kółeczko, doszliśmy tylko na Jasło i stamtąd w dół do domu. wyszło inaczej, ale wcale nie znaczy, że gorzej. Dopiero pod szczytem spotkaliśmy turystów, szliśmy "na oko" (taki trochę dreszczyk emocji) przez leśne przecinki, odkryliśmy piękne zakątki, a widok z Jasła jest piękny.


Od polany było juz tylko w stronę szczytu, morale się podbudowało - jednak mieliśmy dojść na szczyt :)



W końcu udało się wyjść z lasu i ukazał Nam się piękny widok. Tu zatrzymaliśmy się na chwilę.


A jeszcze kawałek dalej wleźliśmy w polanę jagód i ścieżynkami wydeptanymi przez zwierzaki i chyba nielicznych turystów (były odciski butów) deptaliśmy dalej. Pieknie tam było!


Taka sytuacja!


W końcu weszliśmy na ścieżkę, która pierwotnie mieliśmy przyjść i tu już droga na szczyt była formalnością :)


Taurus buszujący w "zbożu" podczas kolejnego postoju.


A tu już widok z Jasła na Połoninę Wetlińską. Całe to "łyse" pasmo przeszliśmy bez psów dnia poprzedniego. Fajnie było na to spojrzeć z innej perspektywy.


!!! Na tą wyprawę również warto zabrać ze sobą wodę dla psów !!!

Fotki z dzisiejszego posta i inne możecie obejrzeć na naszym FB w albumie: Bieszczady - Jesień 2014

Migawki z październikowego pobytu w Bieszczadach. 
Jawornik: http://sensitheamstuff.blogspot.cz/2014/10/bieszczady-jawornik.html
Połonina Wetlińska: http://sensitheamstuff.blogspot.cz/2014/10/bieszczady-poonina-wetlinska.html
Jasło: http://sensitheamstuff.blogspot.cz/2014/10/bieszczady-jaso.html
Tarnica: http://sensitheamstuff.blogspot.cz/2014/10/bieszczady-tarnica.html
Dwernik-Kamień http://sensitheamstuff.blogspot.cz/2014/10/bieszczady-dwernik-kamien.html
Sine Wiry: http://sensitheamstuff.blogspot.cz/2014/10/bieszczady-sine-wiry.html