Witajcie!
Jak to fajnie napisał Pies w Warszawie...
"SensiTheAmstuff ma tymczasowiczkę. Tymczasowiczka ma kolana. Niestety chore..."
I w zasadzie w tym zdaniu jest całe sedno.

"Nasza" Zara chodzi... no przecież, że tak! Ale jak się okazało, to chodzenie musi ją nieźle boleć.
Piszę na ten temat osobnego posta z kilku prostych powodów:
- jest to przypadłość często spotykająca psy tej rasy i psy ras dużych i olbrzymich
- osobiście nigdy nie miałam z takim przypadkiem do czynienia i miałam zero wiedzy na ten temat
- wygląda na to, że kilku wetów po drodze miało problem z rozpoznaniem i dopiero miesiąc temu postawiono prawidłową diagnozę
- dzięki informacji udostępnianej na wydarzeniu Zary znajoma postanowiła prześwietlić swojego psa i dzięki temu ten też został poprawnie zdiagnozowany (objawy były bardzo podobne i to ją pchnęło do wizyty u weta).
Zara kuśtykała na prawą nogę jeszcze w schronisku.
Potem kuśtykanie przeszło, za jakiś czas znów się pojawiło i tak w kółko. Niby nic bardzo niepokojącego. Pies staje na nogę, ale niepewnie. Problem pojawia się zazwyczaj po długim spacerze, bieganiu. Jeden dzień odpoczynku i problemu nie ma... Tak by się wydawało...
Po drodze kilka wizyt u weta z różnych innych powodów, ale zwrócona uwaga na problem. Pytania w stylu: "Czy to normalne, że ona ma taki "chudy" tył?". Informacja, że czasem kuleje i dziwnie się podnosi z siadu. Zalecenia - czasowo ograniczyć ruch i piguły na stawy.
Dopiero miesiąc temu, na kolejnym RTG postawiona została prawidłowa diagnoza - zerwane więzadła krzyżowe. Teraz już w obu kolanach. Prawe nadaje się do natychmiastowej operacji. Lewe jest w nieco lepszym stanie - było zdrowe, ale pies już od jakiegoś czasu odciążał prawą łapę i w ten sposób załatwił lewą.
A teraz poczytajcie sobie dokładnie pod TYM linkiem.
"Więzadło krzyżowe jest jednym z najważniejszych elementów stabilizujących wewnątrz stawu kolanowego.
Zerwanie więzadła krzyżowego przedniego jest jednym z najczęściej występujących czynników powodujących kulawiznę kończyny miednicznej, bólu i choroby zwyrodnieniowej kolana u psów.
Początkowo obserwować można:
Jak to fajnie napisał Pies w Warszawie...
"SensiTheAmstuff ma tymczasowiczkę. Tymczasowiczka ma kolana. Niestety chore..."
I w zasadzie w tym zdaniu jest całe sedno.

"Nasza" Zara chodzi... no przecież, że tak! Ale jak się okazało, to chodzenie musi ją nieźle boleć.
Piszę na ten temat osobnego posta z kilku prostych powodów:
- jest to przypadłość często spotykająca psy tej rasy i psy ras dużych i olbrzymich
- osobiście nigdy nie miałam z takim przypadkiem do czynienia i miałam zero wiedzy na ten temat
- wygląda na to, że kilku wetów po drodze miało problem z rozpoznaniem i dopiero miesiąc temu postawiono prawidłową diagnozę
- dzięki informacji udostępnianej na wydarzeniu Zary znajoma postanowiła prześwietlić swojego psa i dzięki temu ten też został poprawnie zdiagnozowany (objawy były bardzo podobne i to ją pchnęło do wizyty u weta).
Zara kuśtykała na prawą nogę jeszcze w schronisku.
Potem kuśtykanie przeszło, za jakiś czas znów się pojawiło i tak w kółko. Niby nic bardzo niepokojącego. Pies staje na nogę, ale niepewnie. Problem pojawia się zazwyczaj po długim spacerze, bieganiu. Jeden dzień odpoczynku i problemu nie ma... Tak by się wydawało...
Po drodze kilka wizyt u weta z różnych innych powodów, ale zwrócona uwaga na problem. Pytania w stylu: "Czy to normalne, że ona ma taki "chudy" tył?". Informacja, że czasem kuleje i dziwnie się podnosi z siadu. Zalecenia - czasowo ograniczyć ruch i piguły na stawy.
Dopiero miesiąc temu, na kolejnym RTG postawiona została prawidłowa diagnoza - zerwane więzadła krzyżowe. Teraz już w obu kolanach. Prawe nadaje się do natychmiastowej operacji. Lewe jest w nieco lepszym stanie - było zdrowe, ale pies już od jakiegoś czasu odciążał prawą łapę i w ten sposób załatwił lewą.
A teraz poczytajcie sobie dokładnie pod TYM linkiem.
"Więzadło krzyżowe jest jednym z najważniejszych elementów stabilizujących wewnątrz stawu kolanowego.
Zerwanie więzadła krzyżowego przedniego jest jednym z najczęściej występujących czynników powodujących kulawiznę kończyny miednicznej, bólu i choroby zwyrodnieniowej kolana u psów.
Początkowo obserwować można:
- problemy ze wstawaniem,
- kłopoty z wskakiwaniem do samochodu
- zmniejszenie poziomu aktywności
- zanik mięśni
- zmniejszenie zakresu ruchomości w stawie kolanowym
- dźwięk klikania podczas chodzenia (objaw podwijania łąkotki)
- obrzęk stawu kolanowego, szczególnie po stronie przyśrodkowej."
U Zary występują w tej chwili wszystkie objawy.
No więc zbieramy na nowe kolana. Idzie to na razie, jak krew z nosa niestety :( Mimo nagłaśniania sprawy na FB. Mimo zaangażowania zaprzyjaźnionych osób i blogów - wielkie podziękowania w tym miejscu dla tych, którzy u siebie już info udostępnili :)
Mamy dwie opcje:
- tańsza - standardowy zabieg; cena ok 500-600zł za jedno kolano. Rehabilitacja po zabiegu 3-5 miesięcy. Operujemy najpierw jedną łapę, potem rehabilitacja i dopiero druga łapa. Pies musi bardzo ograniczyć ruch. W przypadku tej metody istnieje ryzyko odnowienia się kontuzji. Niestety moje rokowania są pesymistyczne. Znając Zarę i jej zachowanie na spacerze jestem prawie pewna, że przy którymś "wyskoku" do obcego psa będziemy mieć ten problem od nowa.
- droższa - metoda TTA Rapid; cena ok. 3000zł za jedno kolano. Walczymy o obniżenie ceny i mamy obietnicę rabatu w związku z tym, że Zara jest psem szukającym domu. Próbujemy znaleźć inne alternatywy i lecznice (kwestia transportu jest dość istotna). Ogromnymi zaletami tej metody są przede wszystkim: możliwośc operowania obu łap jednocześnie. Po ok. 2 miesiącach pies jest sprawny, chodzi o własnych siłach już po 14 dniach od zabiegu. Jest bardzo małe ryzyko odnowienia się kontuzji.
Marzy Nam się droższa metoda oczywiście. Pozwoliłaby wrócić z Zarą na szkolenie z posłuszeństwa i wznowić szukanie domu stałego. Oczywiście już nie wspominam o tym, że głowy spokojniejsze na spacerach a pies wraca w zasadzie do 100% sprawności.
Na razie nie mamy nawet na podstawowy zabieg!
Dlatego wszystkie osoby, które są w stanie wspomóc Nas finansowo proszę o wpłacanie środków na konto Stowarzyszenia Boksery Niczyje:
Stowarzyszenie Boksery Niczyje
Bank BGŻ 87203000451110000002747810
dla przelewów zagranicznych;
Bank BGŻ
SWIFT: GOPZPLPW
PL 87203000451110000002747810
Z dopiskiem : "Dla Zary"
Będziemy ogromnie wdzięczni za każdą wpłatę, jak również za udostępnianie naszego apelu dalej.
Bieżące informacje na temat akcji znajdziecie na FB: Wydarzenie Zary
0 komentarze:
Prześlij komentarz