2015-02-26

Zarwane więzadła krzyżowe - TTA Rapid

Cześć i czołem!

Dzisiaj tematy zdrowotne.

Jak większość z Was wie, mamy u siebie tymczasowiczkę o imieniu Zara. Zarze popsuły się kolana i konieczna była operacja. Po licznych apelach udało się zebrać kosmiczną sumę na operację metodą TTA Rapid. I o tym będzie dzisiejszy post :)

Ale pokrótce od początku...
Zara odkąd pamiętam miała problemy z prawą łapą. Niby wszystko ok, ale po wysiłku widać było, że łapa boli. Sygnalizowaliśmy to kilkukrotnie u kilku lekarzy weterynarii ale dopiero w grudniu 2014 roku Zara została poprawnie zdiagnozowana. Niestety diagnoza obejmowała już obie łapy - zerwane więzadła krzyżowe przednie w obu kolanach. Leczenie? Operacja.

Na temat objawów pisałam już wcześniej w poście Kolana do wymiany! Więc jeśli macie ochotę to tam Was odsyłam. Znajdziecie tam również linki do stron z informacjami i filmikami.

Zara jest już po operacji metoda TTA Rapid.
W tym miejscu nie mogę nie wspomnieć o ludziach, bez których nic by z tego nie było.

Wielkie podziękowania przede wszystkim za chęć współpracy i pomocy pomiędzy dwoma organizacjami - Stowarzyszeniem Boksery Niczyje i Stowarzyszeniem na Rzecz Zwierząt Koty psy i My.

Z całego serca osobiście i w imieniu Zary dziękuję wszystkim osobom, które pomogły finansowo - bez Was to by się nie udało! To dzięki Wam Zara może chodzić normalnie w tak krótkim czasie! Szczególne podziękowania dla osoby, która anonimowo wpłaciła kwotę, która pokryła koszty operacji jednego kolana w całości - bez tej wpłaty nie bylibyśmy w stanie operować obu łap.

Za zaangażowanie i przeprowadzenie zabiegu ukłon należy się lek.wet. Rafałowi Korcie i ekipie lecznicy ARWET z Wieliczki. Wspaniali ludzie, świetny kontakt i podejście do zwierząt, pełna profeska ;) Polecamy z łapą na sercu i jeszcze raz dziękujemy!

Jak wszystko wygląda w praktyce?
No operacja operacją - cięli, piłowali, wkładali implanty i pozszywali. Tyle wiem w temacie ;)
Na poniższym filmiku możecie zobaczyć na czym polega operacja:


Zara operowane miała oba kolana na raz w dniu 16.02.2015 i już dobę po zabiegu była w stanie sama wyjść na spacer.


Ze względu na jej bezpieczeństwo (ryzyko powikłań przy jej wyskokach do psów) uznaliśmy, że bezpieczniej będzie zostawić ją na kilka dni w lecznicy. Dziewczyna szybko dogadała się z załogą lecznicy i nie było większych problemów. Pozwoliła na wykonywanie wszelkich zabiegów po operacji i dzielnie wcinała piguły. Do tej pory nie interesuje się szwami, więc nawet nie trzeba było zakładać kołnierza.

Po czterech dniach od operacji Zara śmiagała tak:


Od soboty 21szego lutego Zara jest już u nas. Wszystko ładnie się goi i zasadniczo to wszyscy - łącznie z wetem - jesteśmy w szoku, jak szybko dziewczyna wraca do siebie. Kiedy odbieraliśmy Zarę z lecznicy otrzymaliśmy informację, że ona zachowuje się i chodzi tak, jakby była co najmniej 3 tygodnie po operacji, a nie 5 dni. Oczywiście tak, czy inaczej zachowujemy wszelkie środki ostrożności i normalne procedury po zabiegu. Zara może czuje się świetnie, ale kości muszą się nadbudować, a na to potrzeba czasu. W każdym razie odstawiliśmy leki przeciwbólowe, bo Zara ich najzwyczajniej nie potrzebuje. Poza tym w ten sposób zmuszamy ją do ostrożniejszego chodzenia. Na proszkach gadzina szalała, jakby jej nigdy nikt kości nie piłował ;)

W dniu wczorajszym zaliczyłyśmy pierwszy spacer na około bloku. Skończyliśmy również antybiotyk. Zostaje więc podawanie Ossopanu i przemywanie ran Octaniseptem. W sobotę jedziemy ściągnąć szwy. No i powolutku możemy wracać do krótkich spacerów - max. 10-15 minut spokojnego łażenia. Całość rekonwalescencji powinna zakończyć się w 5-6 tygodniu od zabiegu i wtedy wykonamy kontrolne rtg. Na tym etapie Zara powinna już normalnie biegać i być w pełni sprawna.
Jedynym niepokojącym mnie objawem było "klikanie" w kolanach. Spanikowana skontaktowałam się z Panem Rafałem i otrzymałam wyjaśnienie, że w przypadku tego zabiegu jest to normalne i nie wpływa na poruszanie się. Klikanie powinno stopniowo zanikać w okresie rekonwalescencji.

Jakie są moje odczucia?
Ja jestem zachwycona! Każde działanie, które zmniejsza cierpienie psa jest słuszne! Owszem, operacja kosztuje majątek - moje zdezelowane auto warte jest mniej, niż łapy Zary w tej chwili. Jednak korzyści, jakie daje ta metoda są niesamowite:

  • pies od razu po zabiegu porusza się samodzielnie (Zara po 5ciu dniach bez problemu śmigała na 1sze piętro po schodach), 
  • rekonwalescencja w 2 miesiące, 
  • jeśli nie ma powikłań to rehabilitacja nie jest konieczna,
  • pies wraca właściwie do 100% sprawności,
  • praktycznie nie ma ryzyka odnowienia kontuzji, co często zdarza się przy metodach standardowych.

Dla nas najważniejsze było postawić Zarę na nogi w jak najkrótszym czasie. Prawda jest taka, że z każdym dniem rehabilitacji Zara traciłaby szansę na nowy dom. Przy standardowej metodzie byłaby uziemiona na ok 8 miesięcy. Nie ma mowy o nadmiernym wysiłku, powrocie na szkolenie. Dopiero po ok. 3-4 miesiącach od operacji jednej łapy moglibyśmy zacząć myśleć o drugiej.

Będziemy informować o postępach :)

1 komentarz: